Akcja „Fasola”, część trzecia. Po zaprzestaniu przez Niemców poszukiwań zrzuconych przez aliancki samolot w okolicach majątku Grab zasobników z bronią, została ona wraz z materiałem minerskim przewieziona przez członków AK samochodem ciężarowym do magazynów w Pleszewie. Nad wszystkim czuwał komendant obwodu Jarocin kpt. Brunon Nikoleizig ps. „Adam”. Akcja „Fasola” zakończyła się powodzeniem! Część broni zmagazynowano na prośbę Inspektoratu Rejonowego AK w okolicach Ostrowa Wlkp. Zabezpieczono ją w leśniczówce Nadleśnictwa Szczygliczka niedaleko Ostrowa.
Nastąpiła jednak, jak to często bywało w takich przypadkach, wsypa. Była ona niestety bardzo bolesna dla polskiego podziemia. Placówka AK „Ciele” została tragicznie doświadczona. Niestety nie tylko ona. Aresztowano dziesiątki osób, m.in. także z jarocińskiej konspiracji.
Dnia 6 czerwca 1944 r., w wyniku wcześniejszej dekonspiracji członków AK w Jarocinie, Pleszewie i Ostrowie Wlkp., także i do drzwi mieszkania Brunona Nikoleiziga przy ulicy Podgórnej w Pleszewie zapukał jego dotychczasowy przełożony Hans Franke, kierownik Kolejki Wąskotorowej, w towarzystwie funkcjonariuszy gestapo. Nikoleizig, nie tracąc zimnej krwi, brawurowo opuścił mieszkanie drugim wyjściem. W tym czasie w lokalu przebywała również jego chora żona Jadwiga, łączniczka AK, oraz dwójka małoletnich dzieci: 7-letni Józef i 4-letnia Maria. Funkcjonariusze gestapo aresztowali Jadwigę w zastępstwie męża i zabrali ją na posterunek żandarmerii w Pleszewie. W momencie zatrzymania była w stanie błogosławionym. Natychmiast poddano ją brutalnemu przesłuchaniu. Była bita i maltretowana. Tego samego dnia przewieziono ją do aresztu śledczego w Łodzi, w którym przebywała do 18 stycznia 1945 r. W areszcie torturowano ją ponownie w celu wymuszenia zeznań, wyjawienia składu komórek AK w Pleszewie oraz ujawnienia miejsca ukrywania się jej męża. W wyniku tortur poroniła. Do Pleszewa powróciła pieszo dopiero 2 lutego 1945 r. Również B. Nikoleizig, mimo udanej ucieczki, nie dożył końca wojny. Ale o tym w następnym poście. Takie były konsekwencje owej wsypy.
Główną przyczyną „zdrady” w ostrowskim Inspektoracie AK było wcześniejsze zlikwidowanie przez Niemców arsenału broni pochodzącej ze wspomnianych zrzutów. Mowa oczywiście o leśniczówce Szczygliczka. W ręce gestapo wpadła wówczas nie tylko broń pochodząca ze zrzutów m.in. w Grabie, ale także sieć kontaktów konspiracyjnych AK, które w wyniku tortur wyjawił Niemcom opiekujący się leśniczówką polski leśnik. Wcześniej jednak przez swoją nieuwagę i „głupotę” zaufał odwiedzającemu go w leśniczówce „życzliwemu” volksdeutschowi, ale o tym wówczas nie wiedział.
©Tomasz Cieślak
Fotografia przedstawia rekonstrukcję zrzutów dla AK, placówka „Fasola” 2018 w Czerminie, przygotowaną przez Drużynę Tradycji 70 pp. z Pleszewa. Fot. Dorota Cieślak.