Pamiętacie Lucy, pół krwi Hinduskę, pół krwi Angielkę, zakazaną miłość młodego hrabiego Hugona Leszczyca Radolińskiego?
Młodzi zakochani wzięli ślub w Anglii w 1863 r. Wkrótce przyjechali do Jarocina, gdzie trwały ostatnie prace wykończeniowe w nowym neogotyckim pałacu. Na ich przyjazd hrabia Władysław Radoliński, budowniczy pałacu, przygotował specjalne pokoje. W ich sypialni stanęło wielkie łoże z baldachimem wybitym od spodu niebieską tkaniną. Piękna Lucy od razu podbiła serca wszystkich domowników, w tym zdystansowanej do tej pory matki Hugona, niezwykle wpływowej Józefiny. Lucy pilnie uczyła się języka polskiego i zaprzyjaźniała z przedstawicielami lokalnych rodów ziemiańskich. Młodzi mogli liczyć na wszelkie wygody. Majątek Jarocin stał się wkrótce hrabstwem. W krótkim czasie na świat przyszła czwórka ich dzieci: w 1864 r. pierworodny Alfred, nazywany „Dużym Panem”, następnie w 1866 r. Hugo, w 1870 r. Józefina oraz dwa lata później Lucy. Niestety w krótkim czasie zmarli Hugo i Józefina…
Z literatury wyłania się obraz zgodnej, kochającej się pary, której miłości kres położyła niespodziewana śmierć Lucy w 1880 r. Od dłuższego czasu jej stan zdrowia pogarszał się, a powodem tego była postępująca gruźlica, która w ówczesnych czasach była niestety śmiertelna. Nie pomogła wizyta na słynącej z dobrego klimatu Maderze… To tam ostatecznie Lucy przegrała walkę z suchotami. Hugo mocno przeżył śmierć żony, a jej ciało miał sprowadzić do Jarocina… Książę ożenił się ponownie dopiero kilkanaście lat później w Głogówku, z równie piękną kobietą co Lucy. Wkrótce ją poznacie ?
O tęsknocie za pierwszą ukochaną świadczy też fakt, że Hugo zlecił wykonanie kamiennego, pięknego popiersia Lucy. Zadania tego podjął się znany niemiecki rzeźbiarz Albert Manthe. O nim też warto wspomnieć. Popiersie Lucy zdobiło przebudowane na początku XX w. pomieszczenie niezwykle bogatej biblioteki. Jego dzieło możecie podziwiać powyżej. Lucy towarzyszyła zatem księciu do samej jego śmierci w 1917 r. Obecnie popiersie znajduje się w zbiorach Muzeum Regionalnego w Jarocinie.
Narodowe Centrum Kultury ma swoją Dianę, mroczną łowczynię, my w Jarocinie mamy swoją Lucy…
©Tomasz Cieślak
Źródło: R. Kąsinowska, Pałac w Jarocinie. Dzieje rezydencji i jej właścicieli, Jarocin 2012.