Jarocin

Portal historyczny

Zdzisław Gibowski – budowniczy Technikum Rolniczego w Tarcach, cz. I

 

Z przykrością zawiadamiamy, że 21 października 2017 r. w wieku 91 lat zmarł Zdzisław Gibowski

W marcu 2017 r. zostałem poproszony przez Panią Paulinę Koszutę o przeprowadzenie notacji z jej wiekowym już wówczas krewnym Zdzisławem Gibowskim. Z tego, co dowiedziałem się podczas krótkiej rozmowy telefonicznej, Pan Zdzisław był żołnierzem Armii Krajowej na Lubelszczyźnie podczas II wojny światowej. Sam nigdy o nim nie słyszałem. Mimo licznych obowiązków podjąłem temat z uwagi na moje zainteresowania podziemiem zbrojnym oraz fakt, że świadków pamiętających i chcących opowiadać o tamtych trudnych czasach jest już niestety coraz mniej. Z takim pozytywnym nastawieniem udałem się w marcowe popołudnie do jednej z willi na poznańskim Junikowie.

Po wejściu do środka zobaczyłem dostojnego, przemiłego starszego Pana o łagodnym wyrazie twarzy. Z tego, co już się wcześniej dowiedziałem, mój rozmówca miał 91 lat. Przywitaliśmy się i usiedliśmy do rozmowy. Tym razem moim zadaniem było słuchać i okazało się, że Pana Zdzisława słuchało się znakomicie. Posługiwał się piękną polszczyzną, ponieważ prawie całe życie był nauczycielem, ale tego jeszcze wówczas nie wiedziałem. Pierwsze wrażenie, jakie wyniosłem z naszego kontaktu, to fenomenalna, wręcz drobiazgowa pamięć, z której Pan Zdzisław czerpał pełnymi garściami. Tak zaczęliśmy nasz cykl spotkań. Widywaliśmy się jeszcze na przestrzeni kilku miesięcy dwukrotnie.

Oto historia Zdzisława Gibowskiego:

Urodził się 26 maja 1926 r. w Brudzewie, powiat Września. Rodzice Józef i Marianna byli rolnikami. Z otrzymanej przeze mnie historii rodu Gibowskich wynika, że dwaj bracia mieszkający w Gibach k. Suwałk, prześladowani przez carat w XIX w. za udział w powstaniu styczniowym, by uniknąć zesłania na Sybir przenieśli się na pogranicze zaboru pruskiego i rosyjskiego w okolice Wrześni, Słupcy, Pyzdr i Miłosławia. Zmienili również nazwisko na Gibowscy od nazwy miejscowości Giby. Jakiego używali pierwotnie nazwiska, trudno dziś dociec. W ten oto sposób tereny powiatu wrzesińskiego po latach zaroiły się od Gibowskich. Większość z nich trudniła się pracą na roli.

Pan Zdzisław w latach 1933-1939 uczęszczał do lokalnej szkoły powszechnej i pracował w rodzinnym gospodarstwie. Ukończył wówczas pięć klas. Kiedy w 1939 r. wybuchła wojna miał dokładnie 13 lat. Wtedy przeżył pierwszą tragedię. Został wysiedlony wraz z całą, dziewięcioosobową rodziną do Generalnego Gubernatorstwa. Było to dokładnie 11 grudnia 1939 r. O tym okresie jego życia można przeczytać w dziale Wspomnienia. W GG cała rodzina Gibowskich przymusowo osiadła we wsi Stasin, gmina Sabnie, powiat Sokołów Podlaski. W grudniu 1940 r. jako 14-letni chłopiec został zmuszony podjąć pracę jako robotnik leśny w leśnictwie Kurowice.

Tak w jednym ze spisanych tekstów wspomina tamte chwile:

Tam w Stasinie zostaliśmy przyjęci na mieszkanie w czworaku, w jednej izbie po rozparcelowanym folwarku. Ja Zdzisław 14 lat i mój brat Władysław 16 lat w grudniu 1940 r. zostaliśmy stałymi robotnikami leśnymi w Leśnictwie Kurowice. Kajetan Zieliński w grudniu 1941 r. tam w lesie zwerbował mnie Zdzisława do działalności podziemnej i skierował mnie do Władysława Witkowskiego w Tchórznicy, który w pierwszych dniach stycznia 1942 r. odebrał ode mnie przysięgę. Dowiedziałem się wtedy, że zostałem żołnierzem ZWZ (AK). Występowałem pod pseudonimem „Oko”. Początkowo zajmowałem się kolportażem prasy podziemnej („Biuletyn Informacyjny”), następnie pełniłem obowiązki w „dwójce” z kapralem Czesławem Hardejem z Grodziska. Praca w „dwójce” polegała na dokonywaniu spostrzeżeń w miejscowości w której mieszkałem i na jej obszarze. Informacje te przekazywałem Czesławowi Hardejowi w Grodzisku. Przeszedłem przeszkolenie jak wszyscy młodzi chłopcy zwerbowani do AK w posługiwaniu się różnorodną bronią. Powołany byłem do nocnych akcji bojowych pododdziału, którego dowódcą był Kazimierz Parafińczuk. Uczestniczyłem w Akcji „Burza” 1.08.1944-10.08.1944 r. w Lasach Sterdyńskich Gajówka Smolarnia. Szefem kompanii (oddziału) z Gminy Sabnie był Józef Niemczyk. W lasach sterdyńskich zgrupowane były oddziały z Gmin Ceranów, Sterdyń, Sabnie. Dowódcą tych oddziałów był major Czesław Majewski. Po dotarciu wojsk sowieckich do rzeki Bug mjr Czesław Majewski zgrupowanie rozwiązał. Wróciłem do rodziców Stasin – Emilin. Po przejściu frontu zatrudniłem się przy budowie spalonych wsi podczas działań frontowych, tam też nocowałem w budynkach gospodarczych, do rodziców na noc nie wracałem w obawie przed aresztowaniami przez NKWD i UB. Pod koniec stycznia 1945 r. na pieszo za frontem wróciłem do Wielkopolski do wsi Brudzewo. Akowski ślad za sobą zatarłem.

Pan Zdzisław podczas tych trzech kilkugodzinnych spotkań opowiedział mi więcej szczegółów z okresu okupacji, które będzie można już niedługo odsłuchać w dziale Audycje.

O tym, że okupacyjna codzienność doświadczała boleśnie Polaków, świadczy m.in. przykład Władysława Witkowskiego, który od mojego rozmówcy przyjmował przysięgę do Armii Krajowej. Witkowski, mieszkaniec Turka, został wysiedlony z rodziną do Tchórznicy.

Oddaję i tym razem głos Panu Gibowskiemu: Na początku stycznia 1942 r., w piwnicy tej Szkoły Powszechnej w Tchórznicy przyjął ode mnie przysięgę, dowiedziałem się wtedy, że zostałem żołnierzem ZWZ (AK) o pseudonimie „Oko”. Władysław Witkowski utrzymywał kontakt z ppor. rezerwy, nauczycielem Janem Meckierem zamieszkałym w Grodzisku. Jesienią 1943 r. od Jana Meckiera pobrał „Biuletyny Informacyjne” i polnymi dróżkami z Grodziska wracał do Tchórznicy, czytając podziemną prasę. Do Grodziska przyjechało Gestapo, zlornetkowali Witkowskiego, podjechali do niego i aresztowali go. Witkowski tłumaczył się, że gazetki znalazł na drodze, a u Meckiera był w sprawie kopcowania ziemniaków kontyngentowych. Meckier stał się osobą podejrzaną. Władysław Witkowski aresztowany przebywał w więzieniu w Sokołowie Podlaskim. Gestapowiec pracujący w Sokołowie Podlaskim niemal każdego dnia udawał się do dzielnicy Getta i strzelał do przechodzących ulicą Żydów. AK gestapowca zlikwidowała. W dniu 17.12.1943 r. władze niemieckie w odwecie rozstrzelały 10 więźniów, w tym Władysława Witkowskiego.

Po zakończeniu II wojny światowej

Po szczęśliwym zakończeniu II wojny światowej młody Gibowski przeniósł się na Pomorze, gdzie w latach 1945-1946 praktykował w Nadleśnictwie Chociński Młyn powiat Chojnice. W ten sposób wybrał swoją drogę zawodową. Tam też na wieczorowych kompletach uzupełnił swoje wykształcenie, brutalnie przerwane przez wojnę. Postanowił także kontynuować naukę w kierunku leśnym. Wybrał Gimnazjum i Liceum Leśne w Zwierzyńcu powiat Zamość. Była to pierwsza średnia szkoła leśna w Polsce Ludowej. Przebywał tam w latach 1946-1949. Na marginesie pragnę dodać, że byłem tam kilka lat temu w celach turystycznych. Piękne miejsce, położone wśród rozległych i nienaruszonych przez człowieka lasów. Pan Zdzisław wybrał tę szkołę zapewne nie z uwagi na dobry złocisty trunek warzony w Zwierzyńcu, ale ze względu na swoje przeżycia wojenne oraz wspaniałych ludzi, których spotkał w GG, i o których mi wspominał. Faktycznie mieszkańcy tam są wyjątkowo życzliwi.

Pobyt w Zwierzyńcu również był tematem naszych rozmów. To tam w 1946 r. spotykał żołnierzy konspiracji antykomunistycznej z oddziałów podległych legendarnemu cichociemnemu, dowódcy oddziałów partyzanckich na Lubelszczyźnie w latach 1944-1947, Hieronimowi Dekutowskiemu ps. „Zapora”. To właśnie szkoła w Zwierzyńcu była miejscem spotkań partyzantów. Wszystko to odegrało olbrzymią rolę w kształtowaniu jego poglądów. Zwierzyniec był i nadal jest drogi jego sercu. Odwiedził go po latach w 2007 r. Wówczas podczas zjazdu absolwentów swojej szkoły wspominał inż. Badowskiego, który w 1948 r. ze względów politycznych został usunięty ze szkoły i przeniesiony do szkoły leśnej w Brynku.

Po ukończeniu szkoły średniej w 1950 r. Zdzisław Gibowski podjął studia na Wydziale Leśnym Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu, uzyskując w 1954 r. tytuł inżyniera leśnictwa. W latach późniejszych kontynuował studia wyższe, by po trzech latach nauki otrzymać w 1962 r. magisterium i tytuł magistra inżyniera leśnictwa. Po uzyskaniu tytułu inżyniera Pan Zdzisław pracował m.in. w Okręgowym Zarządzie Lasów Państwowych w Poznaniu i Szczecinku (1951-1952), Nadleśnictwie Mikorowo, Rejon Lasów Słupsk (1954-1956), by ostatecznie wybrać pracę pedagoga w nielicznych wówczas szkołach kształcących w kierunku leśnictwa.

Do tego momentu nasze rozmowy oscylowały wokół okupacji, życia prywatnego i losów powojennych, aż nagle Pan Zdzisław stwierdził, że po kilkunastoletnim pobycie jako nauczyciel, a pod koniec zastępca dyrektora w Technikum Leśnym w Białowieży powiat Hajnówka (1956-1972), dostał propozycję nie do odrzucenia. Zaproponowano mu powrót do rodzinnej Wielkopolski i założenie/wybudowanie od podstaw nowej średniej szkoły rolniczej w Tarcach w powiecie jarocińskim! Moje zdziwienie było kompletne, bo oto przede mną siedział budowniczy znanej w całym powiecie rolniczej szkoły.

Wielokrotnie się zastanawiałem jak to się stało, że tu w Tarcach, w sąsiedztwie jednego z najpiękniejszych pałaców w Wielkopolsce, zbudowanego w 1871 r. w stylu neorenesansu francuskiego według projektu Stanisława Hebanowskiego, wybudowano prostą bryłę rolniczej szkoły średniej. Teraz miałem okazję zapytać osobę, która mogła mi w tej sprawie udzielić wyczerpującej odpowiedzi. Okazało się, że Pan Gibowski na lokalizację samej szkoły nie miał żadnego wpływu. Za tę decyzję odpowiadała ówczesna Powiatowa Rada Narodowa w Jarocinie. Nie trudno oprzeć się wrażeniu, że zrobiono to specjalnie, ponieważ folwark przed parcelacją, czyli tzw. reformą rolną w 1945 r., liczył 2073 ha i był jednym z największych w powiecie (sic!) Co zatem skłoniło budowniczych do takiej lokalizacji w sąsiedztwie pięknego pałacu? Niech każdy odpowie na to pytanie sam.

Zanim jednak Zdzisław Gibowski został pierwszym dyrektorem średniej szkoły w Tarcach, musiał uzyskać na objęcie tej funkcji zgodę czynników partyjnych. Takie były czasy. Żeby zostać dyrektorem szkoły, trzeba było być również członkiem PZPR i tu pojawił się niespodziewanie problem. Pan Zdzisław był szczerym antykomunistą, byłym żołnierzem AK i szeregów komunistycznej partii w latach wcześniejszych nie zaszczycił. Sprawa była poważna, ale znaleźli się życzliwi ludzie, którzy podpowiedzieli mu rozwiązanie. Okazało się, że wystarczyło być tylko kandydatem do partii. I w ten oto sposób Zdzisław Gibowski został jedynie kandydatem. Pozostał nim już do upadku komunizmu.

Dnia 14 lipca 1972 r. sprawa nie do końca była jednak jeszcze rozstrzygnięta. W przesłanym mu wówczas z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Poznaniu piśmie czytamy: Oddział Oświaty Rolniczej Wydział Rolnictwa i Leśnictwa Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Poznaniu zawiadamia, że wniosek wraz z dokumentami Obywatela o zatrudnienie na stanowisko dyrektora Zasadniczej Szkoły Rolniczej w Tarcach pow. Jarocin został przesłany do Komitetu Powiatowego PZPR w Jarocinie celem zatwierdzenia. Oczekujemy odpowiedzi o podjętej decyzji KP PZPR. Wszystko zatem zależało od jarocińskich czynników partyjnych. Kwalifikacje kandydata okazały się jego największym atutem i to one przeważyły, że ostateczna zgoda na zatrudnienie go w charakterze dyrektora została wydana.

Co zastał w 1972 r. po przybyciu do Tarzec nowy dyrektor Zdzisław Gibowski? Sytuacja nie była godna do pozazdroszczenia. Zaniedbany budynek pałacu hr. Gorzeńskiego z pękającą i potrzebującą pilnej naprawy wieżą, brak lokali mieszkalnych dla nauczycieli i samego dyrektora, szkoła i dom nauczyciela w budowie, a także bardzo mało czasu do pierwszego dzwonka – o tym wszystkim w drugiej części artykułu. Zapraszam do lektury.

Autor: Tomasz Cieślak

Bibliografia:
Genealogia (historia) rodu Gibowskich – kopia w zbiorach autora.

Oświadczenie świadka kpr. AK Czesława Hardego, Sabnie 1.08.1978 r.
Notki biograficzne członków Armii Krajowej (poznaniaków wysiedlonych przez Niemcy hitlerowskie do Generalnej Guberni) – kopia w zbiorach autora.
Wielkopolanie wysiedleni przez Niemcy hitlerowskie do GG, powiat Sokołów Podlaski przylegający do rzeki Bug w grudniu 1939 r. – kopia w zbiorach autora.
Dyplom ukończenia Wyższej Szkoły Rolniczej w Poznaniu (kserokopia) – kopia w zbiorach autora.
Przebieg pracy zawodowej Zdzisława Gibowskiego – kopia w zbiorach autora.
Pismo z PWRN w Poznaniu do Zdzisława Gibowskiego 14.07.1972 r.

Twórca projektu Twórca
Partnerzy
Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin
Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin

Kategorie tematyczne