Jan Basiński – przedwojenny rusznikarz na etacie UB
Jan Basiński urodził się 9 grudnia 1900 r. w Głogówcu powiat Mogilno. W latach 1906-1914 uczęszczał do Szkoły Powszechnej w Ostrowie Wielkopolskim. W 1919 r. został powołany do tworzącej się armii polskiej z przydziałem do 68. pułku piechoty w Poznaniu. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej po stronie polskiej, gdzie został ranny. Nie jest to takie oczywiste, jeżeli chodzi o funkcjonariusza UB. Po zakończeniu wojny z bolszewikami kontynuował karierę w wojsku. Dosłużył się do 1939 r. stopnia sierżanta. W 1928 r. otrzymał Medal 10-lecia, a w 1938 r. Brązowy Medal za długoletnią służbę. W tym samym roku odznaczono go również Brązowym Krzyżem Zasługi. Walczył także w kampanii wrześniowej aż do 19 września, kiedy dostał się do niewoli niemieckiej. W 1940 r. po ucieczce z niewoli przedostał się do Jarocina. Tu go aresztowano i wysłano na roboty przymusowe do Niemiec, skąd powrócił dopiero po zakończeniu działań wojennych. Miał dużo szczęścia.
Po powrocie do kraju Basiński wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej. Fakt ten niewątpliwie pomógł mu w pierwszych miesiącach pracy w Urzędzie Bezpieczeństwa. Dnia 1 sierpnia 1945 r. podpisał zobowiązanie o treści: [jako] współpracownik Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zobowiązuję się wiernie służyć sprawie wolnej i niepodległej i demokratycznej Polski. Zdecydowanie zwalczać będę wszystkich wrogów demokracji. Sumiennie wykonywać będę wszystkie obowiązki służbowe. Tajemnicy służbowej dotrzymam i nigdy jej nie zdradzę. W razie rozgłaszania wiadomych mi tajemnic służbowych będę surowo ukarany według prawa, o czym zostałem z góry uprzedzony. Dwa dni później Basiński złożył podanie o przyjęcie do służby w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Jarocinie.
Przełożeni bardzo szybko docenili zdolności wojskowe Basińskiego. Nie bez znaczenia był również jego długoletni pobyt na robotach przymusowych. Nie był, jak mawiali komuniści, skażony propagandą reakcji. Szybko awansował w strukturach jarocińskiej bezpieki. Jako oficer śledczy PUBP w Jarocinie rozkazem z dnia 28 lutego 1946 r. powołany został na odpowiedzialne stanowisko Komendanta Warty w UB w Jarocinie. Kilka miesięcy później pełnił już funkcję Komendanta Urzędu (całego budynku). Rozkazem z dnia 3 października 1946 r. przeniesiony został do Sekcji Zbrojeniowej poznańskiej bezpieki, w której pracował do końca swojej służby. Kilkakrotnie był nagradzany pieniężnie za swoją pracę w bezpiece. W 1947 r. otrzymał nagrody o łącznej wartości 7000 zł. To była niemała suma.
Kariera Basińskiego w UB początkowo rozwijała się bardzo dobrze. Z niewiadomych powodów szef WUBP w Poznaniu ppłk Antosiewicz zaczął zbierać materiały kompromitujące jego i jego rodzinę. W zainteresowaniu obserwacyjnym pozostawali żona, dzieci, siostry i bracia. Materiałów szukano w Jarocinie, Poznaniu, Inowrocławiu i Warszawie. W wyniku przeprowadzonych kontroli stwierdzono, że syn Basińskiego, Eugeniusz, od 2 września 1947 r. zaczął uczęszczać do seminarium duchownego w Bruczkowie k. Borku Wielkopolskiego. Był to czytelny sygnał, że wychowanie polityczne i ideologiczne nie daje oczekiwanych rezultatów. Dał temu wyraz szef UB w Jarocinie Andrzej Tyranowski stwierdzając 12 listopada 1947 r.: Basiński Jan był do 1939 r. podoficerem zawodowym. Do Organów Bezpieczeństwa wstąpił chcąc ratować przeszłe lata służby wojskowej, nie zdając sobie sprawy z obowiązków, które będą od niego wymagane, to też wyczuwając pracę operatywną i jej obowiązki unikał jej, angażując się jedynie na stanowiskach funkcyjnych, z których wywiązywał się należycie i sumiennie. Po pewnym czasie służby swej w tutejszym Urzędzie już nosił się z zamiarem przejścia do służby wojskowej twierdząc, że mu się tam więcej podoba. Poza tym ob. Basiński i jego rodzina jest na wskroś religijna, przy czym politycznie należał do PPR i był przez pewien czas aż do przeniesienia sekretarzem komórki przy tutejszym Urzędzie. W wyniku dalszych wywiadów okazało się, że dwaj bracia Czesławy Basińskiej zd. Kubiak są organistami kościelnymi.
Powyższa relacja jest sprzeczna z charakterystykami osobowymi sporządzanymi przy okazji kolejnych jego awansów, a znajdującymi się w jego teczce osobowej. Charakteryzowano go głównie jako zdyscyplinowanego, karnego, posiadającego autorytet wśród podwładnych, sumiennego o poglądach demokratycznych, ale mało wyrobionego politycznie, prawdomównego, wstrzemięźliwego, o dużym poczuciu godności osobistej.
Dnia 15 listopada 1948 r. został ostatecznie zwolniony ze służby w organach bezpieczeństwa publicznego jako element przypadkowy. We wniosku o zwolnienie przypomniano mu udział w wojnie polsko-bolszewickiej (chociaż wcześniej fakt ten nie przeszkadzał UB w wykorzystaniu jego wiedzy rusznikarskiej) oraz fanatyzm religijny rodziny żony. Głównym jednak powodem zwolnienia z organów bezpieczeństwa państwa było oddanie syna do Seminarium Duchownego pomimo nalegań i gróźb ze strony bezpośrednich przełożonych. Tak bezpieka odpłacała się Basińskiemu za wierną, prawie trzyletnią służbę. Jego zwolnienie przypadało na okres kolejnej czystki w organach bezpieczeństwa. Nie trudno jednak zauważyć, że Basiński był osobą przypadkową w jarocińskiej bezpiece, a komuniści bardziej cenili u niego zdolności rusznikarskie niż oddanie polityczne. W latach 1945-1947 pracowników z takim doświadczeniem po prostu brakowało.
W 1976 r. żona Czesława Basińska wystąpiła do Komendy Wojewódzkiej MO w Poznaniu o wydanie potwierdzenia zaświadczającego udział swojego zmarłego męża Jana Basińskiego w walkach z tzw. „bandami”, czyli jak to określała wówczas komunistyczna propaganda, podziemiem niepodległościowym. I podobnie jak wdowy po innych funkcjonariuszach bezpieki takowe zaświadczenie otrzymała. Było ono im potrzebne do uzyskania wyższych emerytur i innych uposażeń.
Autor: Tomasz Cieślak
Bibliografia:
Akta Instytutu Pamięci Narodowej, Teczka Akt Personalnych.