Jarocin

Portal historyczny

Kapitan Stanisław Bobowicz – funkcjonariusz UB w Jarocinie (1945-1951)

Stanisław Bobowicz urodził się 31 grudnia 1915 r. w Brodzie Starym w powiecie Suwałki. Był synem Wojciecha i Emilii zd. Zackiewicz. Pochodził z rodziny średniorolnych chłopów. W 1948 r. gospodarstwo rodziny Bobowiczów liczyło 19 ha, a więc dosyć dużo jak na tamte czasy. W 1929 r. 14-letni Bobowicz wstąpił do szkoły powszechnej, w której ukończył siedem klas. Według jego relacji, w domu panowała straszna bieda, a rodzice nie przywiązywali żadnej wagi do wykształcenia swoich dzieci. Po opuszczeniu murów szkolnych pracował w gospodarstwie rodziców oraz w budownictwie (według jednej z relacji miał zostać usunięty ze szkoły). Do 1934 r. ukończył trzy wieczorowe kursy dokształcające oraz kurs PCK w Suwałkach. W tym samym roku zmarł mu ojciec. W wyczerpującym życiorysie sporządzonym w 1950 r. tak scharakteryzował ten okres: W szkole byłem pośród kolegów najbardziej obskurnie ubranym i obutym, co wpłynęło na to, że koledzy szkolni brzydzili się mnie i poniewierali mnie, przezywając mnie na każdym kroku „Piłat” […]. Po żniwach i podczas żniw po takiej klęsce chorobowej w roku 1935 całymi dniami wraz z braćmi pracowaliśmy u sąsiadów (kułaków) za pożyczony chleb obrabialiśmy, a w nocy trzeba było obrobić swoją ziemię, tak że pracowałem we dnie u sąsiada, a w nocy swoje zboże kosiłem i zwoziłem aby tylko żyć. W tym też czasie przestałem uczęszczać więcej na zbiórki i ćwiczenia PCK, do którego też poprzednio należałem jako członek. Pragnąłem za wszelką cenę oderwać się od rodziny, oderwać się od życia takiego, oderwać od ludzi, którym nigdy nie wierzyłem, których nienawidziłem.

Opis ten różni się od zeznań pięciu świadków, przedwojennych mieszkańców Brodu Starego, złożonych rok później w UB w Suwałkach. Jednomyślnie stwierdzili oni wówczas, że do momentu śmierci ojca w 1934 r. gospodarstwo Bobowiczów prosperowało normalnie i niczego dzieciom nie brakowało. Dopiero po śmierci ojca, nienauczeni pracy na roli i żądni lekkiego życia synowie, doprowadzili ojcowiznę do upadku. Bobowicz, zdając sobie sprawę z powojennych realiów, kiedy największą zaletą było chłopskie lub robotnicze pochodzenie (najlepiej kiedy ojciec był małorolnym chłopem), zataił i przeinaczył pewne fakty ze swojego życiorysu. Ukazał siebie jako osobę bardzo biedną i skrzywdzoną przez los i pańską przedwojenną Polskę. Przytoczony powyżej fragment w konfrontacji z zeznaniami świadków i raportem Edmunda Łuczaka, funkcjonariusza poznańskiej bezpieki, nie jest zgodny z prawdą i został wymyślony przez Bobowicza na potrzeby pracy w organach bezpieczeństwa państwa. Dzięki temu łatwiej mógł zrobić karierę w UB. Ale wracamy do lat 30.

W 1936 r. został wcielony do 1. Szwadronu Saperów w Białymstoku. Po dwóch latach pobytu w wojsku powrócił do cywila, by we wrześniu 1939 r. zostać ponownie zmobilizowanym. Brał udział w kampanii wrześniowej, walcząc w szeregach 1. Pułku Ułanów Krechowieckich z Augustowa. Pułk wchodząc w skład Suwalskiej Brygady Kawalerii stoczył zacięte walki z Niemcami m.in. pod Zambrowem, Zalesiem i Olszewem, kończąc swój szlak bojowy 6 października w bitwie pod Kockiem. Podczas wrześniowych walk Bobowicz został dwukrotnie ranny i ostatecznie dostał się do niewoli niemieckiej na terenie województwa lubelskiego. Więziono go początkowo w Stalagu II A Neubrandenburg (Meklemburgia), chociaż jak twierdzi w swoim życiorysie, miał to być Oflag II E w tej samej miejscowości. Dla przypomnienia dodam tylko, że w oflagu przetrzymywano oficerów, a w stalagu szeregowych i podoficerów, dlatego nie mógł być więźniem oflagu. Stamtąd pod koniec wojny skierowany został do prac przymusowych. Jako robotnik przymusowy pracował na terenie ówczesnej III Rzeszy aż do 3 maja 1945 r., kiedy to został oswobodzony przez Armię Czerwoną. W okresie niewoli niemieckiej poznał późniejszą żonę Józefę Idkowiak, córkę piekarza z Jaraczewa. Po powrocie do Polski razem z żoną zamieszkali właśnie w Jaraczewie. Tym sposobem Bobowicz, biedny chłopak z Podlasia, zamieszkał w okolicach Jarocina. Taki był z niego przedwojenny komunista.

Podanie do UB

Po kilku miesiącach od powrotu do Polski złożył podanie do pracy w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Jarocinie. Było to 18 października 1945 r. Argumentując swoją prośbę o angaż w UB napisał tak: Ja powyżej wymieniony Bobowicz Stanisław uprzejmie proszę o przyjęcie mnie do Urzędu Bezpieczeństwa w Jarocinie. Prośbę swą motywuję tym, iż czuję w sobie pewne zdolności do tej pracy. Uważam, że prośba moja będzie pomyślnie załatwiona. W chwili gdy wstępował do UB, jak sam stwierdził, był półanalfabetą bez żadnej świadomości politycznej. Wszystko co osiągnął po 1945 r. i tym kim się później stał, zawdzięczać miał właśnie Urzędowi Bezpieczeństwa. Jak się miało w przyszłości okazać, Bobowicz faktycznie miał pewne specyficzne zdolności do działania w bezpiece. Zobowiązanie do współpracy z UB podpisał 20 października 1945 r., krótko po zastrzeleniu przez kpt. Jana Kempińskiego „Błyska” (dowódcy oddziału WSGO „Warta”) Tadeusza Palaka, pełniącego obowiązki szefa UB w Jarocinie, i jego zastępcy Kazimierza Sikorskiego z Jarocina. Jak podkreślił w swoich wspomnieniach, był to bezpośredni powód jego angażu do organów bezpieczeństwa.

Pracę w tajnej policji politycznej rozpoczął z dniem 1 listopada 1945 r. na stanowisku funkcjonariusza ochrony jarocińskiego UB. Tak zaczynali wówczas wszyscy nowo przyjęci ubecy. Oto przebieg jego służby w UB, spisany z akt personalnych. W Jarocinie spędził prawie sześć lat. Dnia 1 marca 1946 r. został młodszym referentem PUBP w Jarocinie, od 1 kwietnia 1947 r. referentem, a od 1 października 1947 r. st. referentem Referatu V PUBP w Jarocinie.

Z dniem 1 lipca 1951 r. przeniesiony na stanowisko st. referenta PUBP w Kole, od 1 maja 1952 r. st. referent Wydziału IV WUBP w Poznaniu, od 1 września 1953 r. kierownik Sekcji III WUBP w Poznaniu, od 1 kwietnia 1955 r. kierownik Sekcji I Wydziału IV WU ds. BP w Poznaniu, 27 grudnia 1956 r. przeniesiony na stanowisko st. oficera operacyjnego KW MO w Poznaniu, od 1 lipca 1962 r. st. oficer operacyjny Wydziału IV KW MO w Poznaniu, od 1 kwietnia 1967 r. inspektor Wydziału IV KW MO, zwolniony z MO z dniem 30 kwietnia 1968 r. w stopniu kapitana. Kariera imponująca, jak na podlaskiego półanalfabetę, ale takich ludzi, w pełni oddanych, potrzebowali komuniści.

Bobowicz wstępując do Urzędu Bezpieczeństwa czuł, jak sam napisał, do tej pracy powołanie i pozostał temu oświadczeniu wierny przez 24 lata swojej wiernej służby. Przełożeni charakteryzowali go zawsze jako osobę odważną, ideową, umiejętnie pracującą z agenturą, pewną politycznie, ale zarazem tajemniczą. W 1950 r. okazał się jednym z najlepszych pracowników operacyjnych w PUBP w Jarocinie, szybko awansował. Pełnił funkcję I sekretarza PZPR przy PUBP w Jarocinie. Ciągle doszkalał się poprzez liczne kursy polityczne: kurs operacyjny w Pamiątkowie (1947), kurs dla szefów PUBP w Legionowie (1948), dwuletnią szkołę oficerską w Gdańsku (1955-1956).

W 1953 r. kariera Bobowicza w UB mogła jednak dobiec końca, podobnie jak Franciszka Jankowiaka, jego kolegi z resortu. Wszystko za sprawą nie w pełni zgodnego z prawdą życiorysu, jaki przedstawił wcześniej w UB. Wątpliwości pojawiły się w kilku kwestiach, m.in. chodziło o członkostwo w przedwojennych organizacjach – „Strzelcu” i Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży, a także służby jako goniec w Straży Granicznej. Mimo pewnych niespójności, Bobowicz przeszedł pozytywnie ponowną weryfikację. Miała na to wpływ jego bardzo dobra praca z agenturą. Został zwolniony z MO dopiero 30 kwietnia 1968 r. jako osoba będąca w podeszłym wieku i schorowana.

Kogo Bobowicz w ramach wykonywanych przez siebie obowiązków służbowych tajnie rozpracowywał? Bardziej zasadne byłoby zadanie pytania, kogo nie rozpracowywał. Jako młody pracownik UB brał już udział w przygotowaniach do Referendum Ludowego w 1946 r. Był bardzo aktywny podczas całej kampanii przedreferendalnej. Po sfałszowanym referendum przyszła kolej na niszczenie PSL, aresztowania działaczy tej partii i wybory do Sejmu Ustawodawczego. Brał też udział w walkach z podziemiem niepodległościowym na terenie powiatu. Będąc pracownikiem Referatu V UB w Jarocinie, odpowiedzialnego za rozpracowywanie organizacji społecznych i politycznych, jego nazwisko widnieje na dużej ilości dokumentów wytworzonych przez jarocińską bezpiekę. Miał olbrzymią wiedzę na temat organizacji społecznych, stowarzyszeń, a także osób pełniących przed wojną eksponowane funkcje w przedwojennym Jarocinie. Był obok jarocińskiego ubeka Adama Gancarczyka jednym z prowadzących śledztwo przeciwko członkom organizacji młodzieżowej „Biała Róża” z Żerkowa.

Za swoje niewątpliwe „zasługi” został przez komunistyczne władze odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi (1947), Medalem 10-lecia Polski Ludowej (1955), Odznaką 10 lat w Służbie Narodu (1956), Srebrnym Krzyżem Zasługi (1957), Odznaką 20 lat w Służbie Narodu (1966) oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1972). Nadanie tego ostatniego, jednego z najwyższych państwowych odznaczeń, budzi chyba największy niesmak.

Autor: Tomasz Cieślak

Bibliografia:
Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Poznaniu:
Akta Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Jarocinie.
Teczka Akt Personalnych Stanisława Bobowicza (TAP).

Twórca projektu Twórca
Partnerzy
Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin
Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin Jarocin

Kategorie tematyczne