Historia w cegle pisana. Harcmistrz Franciszek Kuropka z Jarocina
Dziś mija 74. rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz-Birkenau, w którym według ostrożnych szacunków śmierć poniosło ponad 1,1 mln osób, w tym 70 tys. Polaków. Także i w tym obozie przebywali i ginęli mieszkańcy Jarocina. Niektórym udało się przeżyć. Jednym z nich był młody wówczas harcerz Franciszek Kuropka.
Urodził się 5 września 1920 r. w Jarocinie. Od wczesnego dzieciństwa związany był z ruchem harcerskim. Podczas niemieckiej okupacji działał w konspiracji jako członek Szarych Szeregów. Gestapo wpadło na jego trop i został aresztowany. Trafił do obozu w Łodzi, a następnie do KL Auschwitz II-Birkenau. Od tej chwili stał się numerem obozowym 97430… Miał wielkie szczęście – przeżył. Zmarł w 2009 r. w Australii.
Jego historię poznaliśmy dzięki projektowi dr. Adama Cyry i Marka Księżarczyka „Niezatarte ślady życia”. Jest to publikacja dokumentująca napisy, które więźniowie wyryli na ceglanych ścianach baraków w obozie KL Auschwitz. W czasie prac nad książką autorzy sfotografowali około 200 takich napisów – imion, nazwisk, numerów obozowych i nazw miejscowości. W książce przedstawili kilkanaście z nich, a także życiorysy osób, które w ten sposób zaznaczyły swój pobyt w Auschwitz. Jednym z nich jest właśnie „Franek” Franciszek Kuropka, który po gehennie Auschwitz trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Mauthausen w Górnej Austrii.
Już wkrótce poznacie Państwo historię urodzonego w Jarocinie harcerza, niezwykłego Polaka, który po zakończeniu II wojny światowej został zmuszony do osiedlenia się w dalekiej Australii, ale nigdy nie zapomniał o swojej Ojczyźnie i … harcerstwie!
Zapraszam do lektury krótkiego artykułu dr. Adama Cyry.
Tomasz Cieślak
Marek Księżarczyk jest wiceprezesem Oddziału Miejskiego Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem w Oświęcimiu. Jedną z jego pasji jest fotografowanie śladów po więźniach KL Auschwitz na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu w Oświęcimiu-Brzezince. Do takich śladów należą napisy wykonane przez nich na cegłach, z których są zbudowane, zachowane do dzisiaj, murowane bloki i baraki.
Franciszek Kuropka z Jarocina – swój napis Franek z obozowym numerem 97430 i trójkątem z literą P nakreślił na cegle, będąc fryzjerem w szpitalu obozowym na odcinku BII f na terenie KL Auschwitz II-Birkenau, co miało miejsce w okresie od 12 czerwca do 8 lipca 1944 r.
Urodził się 5 września 1920 r. w Jarocinie koło Poznania. Od wczesnego dzieciństwa był związany z ruchem harcerskim. Podczas niemieckiej okupacji działał w konspiracji jako członek Szarych Szeregów. Gestapo wpadło na jego trop i został aresztowany. Deportowano go do KL Auschwitz w transporcie zbiorowym, który przybył do obozu 30 stycznia 1943 r. z Łodzi. W KL Auschwitz oznaczono go jako Polaka, więźnia politycznego. W lipcu 1944 r. został przeniesiony do KL Mauthausen, gdzie otrzymał numer 80626. Tam doczekał wyzwolenia z rąk aliantów.
Po wojnie przebywał w obozie dipisowskim w Altstadt w brytyjskiej strefie okupacyjnej Niemiec, gdzie włączył się w działalność harcerską i szkolną. Tam też wziął ślub z Cecylią Eljasińską, którą poznał jeszcze podczas wojny.
Na początku lat pięćdziesiątych Franciszek i Cecylia Kuropkowie, już z trzyletnim synem Jerzym, przenieśli się do Australii i osiedlili w Brisbane, gdzie w 1953 r. urodził się ich drugi syn Jan. Na życie Franciszek zarabiał jako robotnik fizyczny, później był motorniczym tramwajowym, a następnie aż do emerytury kierowcą autobusów.
Znajomi z Australii tak go zapamiętali: – Jego życiową maksymą były słowa przyrzeczenia harcerskiego: „Harcerz służy Bogu i Polsce i sumiennie spełnia swoje obowiązki”. Dla niego to nie była czcza formułka, którą wymawia się na zlotach czy ogniskach harcerskich. Dla niego były to słowa na codzienne życie. W pracy społecznej dzielnie mu pomagała żona Cecylia i później synowie Jurek i Janek. Nawet wnętrze swojego domu urządził tak, że przypominało harcerską stanicę.
Jednak polem jego działalności nie było tylko harcerstwo. Działał również bardzo aktywnie w Stowarzyszeniu Polskich Kombatantów KL Auschwitz II-Birkenau oraz Stowarzyszeniu Polskim „Polonia” w Queensland. Tam dał się poznać jako znakomity organizator życia tamtejszej Polonii. Dbał także o zachowanie pamięci o martyrologii narodu polskiego.
Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie 28 czerwca 2009 r. w wieku 89 lat.
Przez blisko dwadzieścia lat Marek Księżarczyk, oświęcimski pasjonat historii, fotografował napisy wyryte przez więźniów na cegłach na zewnątrz bloków na terenie dawnego obozu Auschwitz-Birkenau.
W dniu 26 stycznia 2019 r., w przeddzień wyzwolenia KL Auschwitz, odbyła się w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu promocja jego albumu, zatytułowanego „Niezatarte ślady życia”.
Autor: dr Adam Cyra, Oświęcim
Linki:
Szerzej o projekcie Niezatarte ślady życia
Ostatnia droga harcmistrza Franciszka Kuropki